pan jeden z bydgoskich skejtów, którzy twierdzili, że robię zdjęcia do prasy ;p
jedno z nielicznych, które choć troche mi się udało.
Dziękuję kirze i bosdogowi za tradycyjne, domowe ugoszczenie mnie w domu. Za to, ze znieśli moją kleptomanię i te inne. Za bosdogowe śmieci w pokoju, za kirowy materac, za pioseneczki z wieży kościelnej, które mnie budziły nad ranem no i oczywiście za śmietanę.
Ses i Mon, za towarzystwo na wyprawach miejsko-wiejskich.
a i za hipisowską piosenkę. olaboga!