fota z Piwnicy, wakacyjne czasy, kto wie, czy takie nie ostatnie.
bardzo miło wspominam ten okres,
dziś dzień wolny, wyspałam się, zrobiłam to, na co miałam ochotę i o wiele lepiej się z tym wszystkim czuję.
cały czas myślę o maturze i o tym, co dalej,
prawda jest taka, że nic nie mogę wymyślić,
na nic się zdecydować.
tak to zawsze ze mną było, że jak trzeba podjąć jakąś decyzję, to robię to w cholerę długo.
no a dziś czeka mnie koczowanie pod gabinetem okulisty i ciąg dalszy powtórki z polskiego.
i nie omieszkam oglądnąć Różowych ;>
*
i jak na złość jeszcze w sferze uczuciowej jakaś rewolucja się szykuje, tak czuję...
Najbardziej szalone z marzeń rodzą się z potęgi serca.