photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 PAŹDZIERNIKA 2015

Zapomnialam jak bardzo kocham Noon'a, jak bardzo kocham "Satori" i jak bardzo przypomina mi o tych dobrych czasach; o tych, kiedy powrot do domu po 24 byl najwiekszym przestepstwem. Aaa, nie zapominajac o Zubrach na tartanie, to tez bylo przestepstwo. Czerwone nosy, chrzanowski snieg i zimne lawki. Nienawidze jesieni, ta w tamtym roku byla jakas "latwiejsza" do przetrwania. Ta terazniejsza doprowadza mnie do szalu... I pierwszy raz wiem co to znaczy krzyczec od wewnatrz. Chyba sie wyczerpuje; chyba moja ladowarka przestala dzialac i najchetniej polozylabym sie do lozka, rozladowala telefon do cna grajac w Sudoku i przespala kazde najkrotsze slowo i najgorsza mysl az do maja. 

 

Właśnie kończy się najbardziej burzliwy, emocjonujący, kontrowersyjny rok w moim życiu. Rok rozpoczęty w dlugich, blond włosach, z mezczyzna, z ktorym nauczyłam się być. Wyprowadzka z mieszkanka, które uwielbialam, od glosnych "wspol"lokatorek, zza sciany. Jednak koniec czegoś to zawsze początek czegoś nowego. I tak rozpoczął się okres bezuczuciowej mnie. Czy Ola potrafi byc bezuczuciowa? Nie, nie chodzi mi o B E Z U C Z U C I O W A, chodzi mi o... Bezuczuciowa; wylaczona, nie obwiniana o tok swoich mysli, po prostu... Cicha, na ktora sama nie zwraca uwagi. Im gonna stay high all the time. Alkohol niech leje się mocnym strumieniem; ilość przepłakanych dni można było równać do tych, kiedy miałam uśmiech na twarzy. Wszystko było szare. Serce jakby przestało działać, cholerne mechanizmy. Cieszę się, że przez cały czas była ze mna Karolina, najlepszych przyjaciół poznaje się w trudnych sytuacjach, juz w przedszkolu. Wakacje to byl okres wzlotów na wyżyny. Wystarczy, enough for me, na całe życie mi wystarczy. Niech 2016 bedzie najlepszym rokiem jaki przezyje, jednak do stycznia dajcie mi pospac. I koniecznie wlaczcie mi Ize Lach. Dobranoc

Komentarze

~miss Gdy patrzę na Twoje zdjęcie na insta, myślę sobie "jesteś mistrzem". Wiem co to nałóg, znam to uczucie gdy we śnie kiedy umysł wchodzi na poziom nieświadomości i nie da się kontrolować swoich słabości, ten stan gdy tętno przekracza 200/min, serce wali jakby szalone chciało wyskoczyć, a zgęstniała ślina leje się z pyska i w głowie tylko jedna myśl, "ulżyj sobie bo zwariujesz, nie zaśniesz". Wiesz, że musisz bo inaczej nie skupisz się na nauce czy pracy. A gdy po drodze pojawi się jakiś stres to już KONIEC. To odpręża, relaksuje, jest poczucie winy bo taki czas to już nie lada osiągnięcie, a jednak wszystko zmarnowane, ale jest usprawiedliwienie, "zaczniesz znowu i tym razem się uda, tamta próba była skazana na porażkę". Jednak między nami jest różnica, Ty potrafisz racjonalnie dozować szczęście a ja wpadam w ciąg i nie potrafię przestać. Przy takim nałogu rzucenie palenia to dziecinna igraszka bo chęć palenia nie wykształciła się na drodze ewolucji. Co mam począć? Doradź proszę!!!
10/12/2015 21:08:58
asters Widzisz, to wszystko jest "do ogarniecia", uwierz mi... Probowalam 3-4 razy, zeby zabrac sie w calosc i ZACZAC ksztaltowac z siebie cos z czego bede dumna; zaczynalam od 89kg, bylo ciezko, cholernie ciezko... Bylo ciezko, bo nie potrafilam zrezygnowac ze swojej rutyny, ktora na pewno w pewien sposob kochalam. Czipsy, batony, makarony, frytki, zapiekanki, o rany. Z czasem zaczelam sie zmuszac do pokochania rzeczy, do ktorych kochania juz zmuszac sie nie musze. Bananowe smoothie, zielenina, ryby, kurczaki. DA SIE, uwierz w siebie, stan przed lustrem i pokaz palcem "nie lubie tego, tego i jeszcze tego"... Da sie, Mala. Powodzenia :)
21/12/2015 18:34:13

Junior nattaaliiaaa Wow! ;-)
01/11/2015 23:21:12