Sa dni kreatywności, trzeżwości umysłu i samorealizacji,
Są też dni używek, bezmyślności upojenia i rozkoszy .
Wczoraj był jeden z tych drugich dni.
Zaczęło się od orzeżwiającego Prosecco na otwarciu baru mojego kolegi, poprzez orzeźwiające zimne butelki Heinekena w tęsknocie za prawdziwym piwem czyli Tatra Mocne, a skończyło na spotkaniu z Czarnym Olkiem.
Od 18 tej do 5tej rano. W sumie 11 godzin aktywności rozrywkowo-używkowej.
Zakręciło. Odlot nie spowodował az takiego zaburzenia widzenia jak na zdjęciu (zdjecie ze startu samolotu z przedlużonym czasem naświetlania).
Przy korzystaniu z niektórych używek pojawia się czasem zmienione poczucie upływu czasu.
Zastanawiam się czy zmiany widzenia towarzyszące np. upojeniu alkoholowemu nie są związane z wydłuzonym czasem wyłapywania przez oko obrazów :)