pojechalam dzis po ten slaapbank.
rety 10 minut tam bylam a temu staremu holendrowi buzia sie nie zamykala.
w ciagu tych kilku minut zdazyl zrobic prezentacje uzycia kanapy jakby co najmniej samochod sprzedawal, opowiedziec mi gdzie byl w Polsce, o tym jak to on jest usatysfakcjonowany ze mi sie kanapa podoba, i jak to satysfakcja obu stron jest niezwykle wazna, o tym ze sprzedaje meble bo sie wyprowadza i sto innych spraw.
i wszystko po holendersku....
nastroj nadal mam chujowy