Siedmiu aniołów
Co rano przychodzi siedmiu aniołów. Wchodzą bez pukania. Jeden z nich nagłym ruchem wyjmuje mi z piersi serce. Przykłada do ust. Inni robią to samo. Wtedy usychają im skrzydła, a twarze ze srebrnych stają się purpurowe. Odchodzą ciężko tłukąc sobotami. Serce zostawiają na krześle jak pusty garnuszek. Cały dzień trzeba napełniać, by nad ranem
aniołowie nie odchodzili srebrni i skrzydlaci.
(Z.Herbert)