Takie tam straaaasznie stare zdjęcie z cosplayu Cielaka.
Nie miałem co wstawić za bardzo...
* * * * *
Uuuu, dziękuję za wczoraj. *.*
Dawno nie spędziłem takiej fajnej niedzieli. Najpierw wizyta Izayi (a zarazem naszego Akashiego), trochę pogaduch, potem wspólna gra w kosza na boisku. Aw. <3
Tak, ĆWICZYŁEM mimo, że dzień wcześniej zrobiłem sobie coś ze ścięgnem w kostce. TAK, w niedzielę też bolało. Aczkolwiek jak już wszedłem na boisko magicznie przestało... x3333
WYGRAŁEM! *musiał się pochwalić* Skoro Akashi zaproponował wyzwanie - rzuty za 3 punkty do momentu kto pierwszy 5 razy zdobędzie kosza... Cóż, nie mogłem odmówić. x> No, ale mało brakowało. Rywalizacja była BARDZO zacięta. ^^ Ale dzięki temu przekonałem się, że jednak z daleka rzucać też potrafię. Niestety wymaga to cholernie dużo skupienia i czasu, więc to zdecydowanie nie dla mnie. Wolę rzuty z dwutaktu, o wiele lepiej mi wychodzą. <3
Udało mi się namówić naszego Murasakibarę (moja sis) na wspólne treningi, więc jeszcze wczoraj wieczorem przebiegłyśmy całą parkową alejkę, dobiegłyśmy potem do nowo odkrytego boiska (dużo lepsze i ładniejsze) i oczywiście pograłyśmy wspólnie w kosza. Trening rzutów na kosz, podania, no i kilka prób one on one. Musze przyznać, że obrońca z Murasia naszego świetny. Nie dość, że szybki to jeszcze te jego długie łapy... Miałem poważny problem z ominięciem go. A gdy już, już się udało i miałem wykonywać rzut na kosz... Wybił mi piłkę. No szlag by to trafił! xD
CHCĘ BYĆ WYŻSZY. T-T
Moja noga już w pełni zdrowa. Widać na lekkie kontuzje ruch poprzedzony oczywiście odpowiednią rozgrzewką jest wskazany.