Ostatnie z Bojarkowej sesji zdjęcie. Zmachany jestem po szaleńczym biegu, co zresztą widać, i wracam do pani fotograf z wywieszonym językiem ;) Bojar szczęśliwy, bo kto jak kto ale on uwielbia te sprinty. Słońce już zachodziło więc stąd te żółte odblaski na mokrej drodze...
A ja już myślę o świątecznych zakupach prezentowych... Lepiej teraz to zrobić, uniknąć kolejek, stresów i wogóle.
No to na tyle... Pozdrawiam!