No i ostatnie już z imprezowych zdjęć, czyli ja "densujący" na parkiecie, coś trochę w stylu Michaela Jacksona chyba :) Mina wskazuje pełne zaangażowanie w to co robię :P Ręce należą do Tyśki, która zapamiętywała się w tańcu obok...
A ogólnie jest szaro, brzydko i trochę śniegu tylko. W piątek jedziemy z Kochaniem na zakupy, wypatrzyliśmy parę fajnych ciuszków wczoraj... A teraz czas na wypad z Bojarkiem na spacer...
Pozdrawiam wszystkich komentujących :)
Nieustające buziaczki dla Kathleen oraz Tyśki :)