Wiara
Podstępnie mówi się że czyni cuda.
Podstępnie przestaje wierzyć
Czuję jakbym w środku umierał
Dzień po dniu, nie wiedząc jak temu zaradzić
Noce stały się takie długie, nieprzespane
Patrząc w nienaturalnie biały sufit , myślę
Czasem chciałbym być kimś innym
Czasem mam dość siebie,
Dość swojej psychiki
Swoich przekonań
I wiary w to że nie umiem inaczej
Że nie potrafię być draniem
Co w nocy kradnie serca kobiet
Że one kradną mi moje
Serce niby tylko mięsień
Pompujący krew.
Lecz od zarania dziejów
Symbol miłości, uczuć namiętności.
Jego też już mam dosyć
Już go nie chce !!
Zaciskam powieki, czuje łzy
Jestem tylko człowiekiem
Kruchym wymysłem natury
Chciałbym wyjść i już nigdy nie wrócić
Zostać zapomniany jak
Ten wczorajszy zimowy śnieg.
Łzy pieką, udaję że jest dobrze...
Przestaję ufać
Zamykam się w sobie...
Złość rodzi się w moim sumieniu
Nie chcę tego, nic jednak nie poradzę
Jeśli jednak jest jakaś wiara
To proszę niech ktoś mnie uchroni
Przed zgubnym moim losem
Przed tymi bezsennymi nocami
Przed samym sobą....
Niech ktoś mnie wreszcie zrozumie...
by Arni :(