szaro, smutno. brakuje mi takiego nieba i tego, że mogłam na nie godzinami patrzeć leżąc na trampolinie i nie marznąć. jakby tak spisać moje wszystkie przemyślenia 'co by było gdyby' itp. to wyszłaby z tego całkiem niezła i gruba książka.
ostatnio tego czasu na przemyślenia mam aż za dużo, z tym, że myślę zazwyczaj o rzeczach, które za niedługo by mnie chyba doprowadziły do depresji...
dziwnie się działo przez te wakacje. zmieniłam się, czasem brakuje mi tego, że wcześniej się ze wszystkiego potrafiłam śmiać. a teraz... ehhh... w sumie nie tylko ja się zmieniłam.. no cóż. trzeba żyć dalej mimo wielu niepewności i czekać na to, co będzie.
oby to nie był początek końca