Końcówka roku.
Nareszcie się skończy ten roku,który zdecydowanie nie był najlepszy.
Zbyt dużo zmartwień, przykrości,łez i złości.
Boję się przyszłości i bezsilności.
Mam mętlik, ale taka już moja natura.
Przyznałam sie sama przed sobą,śmiać się czy płakać?
Chyba wolałabym się nie angażować - będzie mniej bolało.
W końcu mogłoby się udać, mogłoby chociaż raz w tym dopisać mi szczęście.
Błagam...