Chyba naprawdę mam napisane w oczach/na czole/gdziekolwiek na twarzy: DOSKONAŁY TEMAT ZASTĘPCZY - KIEDY NIE MASZ Z KIM ROZMAWIAĆ TO MÓW DO MNIE, ALE MNIE NIGDY NIE SŁUCHAJ.
Może niemiło zaczęłam swoje nużące wywody, ale tak się własnie czasami czuję. Szczególnie w tym tygodniu... Ze złym humorem może i trochę przesadzam i faktycznie, zdarza mi się szukać dziury w całym... Ale to wszystko wynika z irytacji i mojej bezsilności. Nie mam siły obecnie mieć dobrego humoru, po prostu.
Nie chodzi nawet o samą naukę. Z nia sobie radzę, chociaż ostatnio mam wielkie opory... A przede wszystkim nie lubię zimy. Lubię urodziny,które mam zimą, lubię czasem i śnieg, sylwester, Święta, urodziny ktosiów moich, ale poza tym niczego w tej porze roku nie lubię.
Są jednak momenty szczęścia, które zdarzają się niespodziewanie. Gdyby nie jeden taki moment dzisiaj rano, czwartek 25 listopada byłby gorsiejszym dniem niż go podsumowałam ;).
Poza złym humorem nic ciekawego. Chodzę niewyspana, czasem za dużo myślę, mniej jem, za często nic nie robię - ZIMA.