Urocza, spokojna, wyczekiwana niedziela i urocze, spokojne, wyczekiwane nic-nie-robienie:)...
I "Podróż" - zadziwiająco szczera i przenikliwa. Orginalne, lekkie i przyjemne studium ludzkiej psychiki:D
I hamak. Tyle że hamaka nie ma.:[zly]
W Cogi tak sobie. Bo booooooolał łeb, oj bolał... Ale bauns on the dens flor całkiem całkiem:[tanczy] Bo jak sie nie ma co robić, to sie opowiada historie małej choroby. Oczywiście przez taniec. Na środku jeszcze nie zaludnionej sali. Tak, patrzą jak na debili, ale jaka satysfakcja!!:D
I napiłam sie z przypalonej rurki, która była tak przypalona, żeby sie nie dało napić. O ja zdolna:D Albo Remi i Łełek nieudolni:D
No i nie można kogoś winić po skurczu kręgosłupa. Albo nadmiernego oglądania "Egzorcyzmów Emily Rose":[zaklopotany]...
Aaaaaaaale potem u Mary pełna rekompensata: Nesquiki!!!!!!:D:D:D
I nie przespana noc, i sekretne okno, i wygodna podłoga, i takie tam...
----------------------------------------------
Winogronko, winogronko, znalazłam je na LAUBIE...:D:D
Radioaktywne, bo sie świeci. Ach, te Katowice...