photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 SIERPNIA 2011

Po urlopie.

Taki trochę żart zamieściłem w tytule wpisu, bo pod koniec drugiego miesiaca wakacji mogę śmiało zadać sobie pytanie "Jakim, kurwa urlopie?", skoro dzień w dzień (wyłączając weekendy) jestem w robocie. Powiedzmy więc umownie, ze staram się wrócić po urlopie od pisania tutaj czego już dosć długo nie robiłem. Dlaczego nie robiłem? Otóż powodów jest kilka, i mozna je poklasyfikować w skali:

- Zwykłe

- Ważne

- NASA (znaczy się bardzo ważne)

    Kategoria pierwsza jest dosć oczywista i prozaiczna, po prostu nie znajdowałem czasu ani sił zeby po robocie usiaść przed komputerem i popisać pierdoły, aczkolwiek przez tych kilka tygodni spędzonych przy róznych monotonnych czynościach w trybie ośmio godzinnym wymyśliłem całkiem sporo sensownych rzeczy które mam zamiar w przyszłosci wykorzystać, niektórymi być może podzielę się tutaj jak juz poukładam je w jakąś litą formę.

    W kwestii rzeczy ważnych, nawiązać muszę do kategorii poprzedniej. Otóż w robocie przy której pokutuję pokutę sam sobie zadaną, wstając o 4.50, robiąc to czego nie lubie, przebywając z ludźmi z którymi niekoniecznie przebywać bym chciał, w pewien sposób właśnie pokutuję za te wszystkie razy kiedy nie chciało mi się wstać na zajęcia, kiedy nie chciało mi się na nich zostać, albo za nimi zaczekać, pokutuję za wszystkie prace i referaty od których się wykręciłem lub nie zrobiłem. Jednak że jest to pokuta za którą płacą mi pieniądze... Pieniądze co prawda nie są dla mnie kwestią jakos bardzo istotną, tudzież niezbędną, ale zawsze lepiej je mieć, pozatym bez ich udziału marzenia pozostają w swojej niematerialnej formie na zawsze. No i właśnie dzięki tym dutkom zarobionym podczas pokutowania mogłem spełnić dwa takie marzenia które wydawały mi się ważne. Udało mi się w końcu wymienić nagłośnienie do basika, co prawda nie obyło się bez perturbacji (niemal dosłownie ;) ) licznych wkurwień, i zmian decyzji, gdzie przebyłem drogę od Behringera (który uznałem za chujowy z gruntu) przez Ashdowna LG1000 (który znów wydał mi się niewyjsciowy, bo mały jak toster), następnie przez Ampega (fajny, tylko ze przedwcześnie gosć go sprzedał) aż skończyłem na bardzo przyjemnym zestawie Hartke - Head HA3500 + paczka XL Series na 4 głośnikach dziesięcio calowych, co w połączeniu z moją paką Gallien Krueger stworzyło bardzo przyjemny stosik, nieco niższy odemnie, z którego jestem mega zadowolony.

 Drugą zaś ważną sprawą jest mozliwość powrotu do moich zainteresowań i marzeń z dzieciństwa, czyli zajęcia się terrarystyką po Bożemu, a nie jak kilka (a może już naście) lat temu kiedy próbowałem się tym bawić przy ograniczonych zarówno środkach, jak i (co chyba ważniejsze) dostępie do wiedzy. Nie było wówczas internetu, ani dobrej i powszechenej literatury (chociaż tej to do tej pory nie ma ;| ) Miałem wówczas dwa zółwie stepowe, jednego czerwonolicego, i kraba tęczowego. Żółwie zdechły, wówczas jako dziecko próbowałem to sobie jakoś wytłumaczyć, obecnie przyznaję że zdechły przez moja niewiedzę (i przez niewiedzę tej pizdy ze sklepu zoologicznego...)

Krab umarł na śmierć, jak to krab. Obecnie jednak po dłuższym przygotowaniu merytorycznym, zaopatrzeniu się w sprzęt, podłoże i inne towary zakupiłem pierwszego węża. Wiem ze wąż zbożowy (Pantherophis Guttatus) to najpopularniejszy gatunek węża w hodowlach, i chyba właśnie przez łatwość obsługi go wybrałem na początek. Napisałem na początek bo na jednym węże poprzestawać nie zamierzam.

    I teraz jeszcze kilka słów odnośnie spraw ostatnimi czasy dla mnie najważniejszych... Jest to zasadniczo jedna Sprawa z dwoma brązowymi i bardzo przenikliwymi argumentami. I jest ważna, bardzo. Więcej nie napiszę, jako ze o kwestiach najistotniejszych pisać nie lubię, nie umię, i nawet nie chcę... się nimi dzielić, wolę egoistycznie zachować je dla siebie. :)

 

    Aaaa no tak, jeszcze to zdjęcie, włożyłem bo nic innego póki co sensownego nie mam.

Zdjęcie jest satelitarne, a więc nie moje, ale samo odkrycie w sumie jest chyba moje, no i może po częsci dr Dukalskiego który już jednak nie żyje od około 80 lat.

Fotografia przedstawia zarys grodziska (czyli pagórka po dawnym grodzie) w mojej rodzinnej miejscowości, odnalezionego przez mojego brata i mnie, w oparciu o artykuł wspomnianego wyżej pana Zygmunta, który wspominał o nim w artykule do przeglądu archeologicznego w roku bodajże 1933 (lub 32, gdzieś mi się posiała kopia, i nie mogę sprawdzić), aczkolwiek nigdy obiektu nie odnalazł.

   Jeszcze jakaś piosenka na koniec... Może to...

http://www.youtube.com/watch?v=b4NORbnAWEY :)

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika antoniakov.

Informacje o antoniakov


Inni zdjęcia: Ehh patusiax395Gloria knapikowaPysiula po spa vieyraAMARANTOWA RÓŻA xavekittyx1538 akcentovaSkała pigmentowa bluebird11rzeka elmarC; milionvoicesinmysoul:) dorcia2700Borsk ( : sciezkadzwiekowa