Kolejne zdjęcie z ekscytującej wyprawy do Częstochowy... Tym razem ja z Ilonką pod muzeum. Zdjęcie było zrobione przez Glorię, gdy czekałyśmy aż Obywatelka A. będzie spadać z wieży :) Niestety nie udało się uchwycić jej lotu, gdyż nie spadła...
A dzisiejszy dzień w szkole był okropny. Przez trxy lekcje umierałam z bólu w gabinecie pielęgniarki, której nie było. Całe szczęście, że była Martyna, która wpadła na pomysł, że zabawi się w pielęgniarkę i dała mi 3 tabletki przeciwbólowe(nie można pominąć faktu, że wcześniej wzięłam jeszcze 2 inne). Jakkolwiek przeżyłam i nie wylądowałam na płukaniu żołądka (jeszcze).
W każdym bądź razie mam nauczkę, żeby czasami zwyczajnie do szkoły nie chodzić :PP - A może najlepiej wcale, bo to źle na mnie działa :D
A na 19 do Łodzi do teatru wielkiego na próbę generalną "WESELA" Wyspiańskiego. Mam nadzieję, że dożyję do tej godziny i jakoś tam dojadę...
A tak na koniec to wielkie podziękowania dla Martyny, która dzisiaj to znosiła, oraz dla Misi i Natali, które zrobiły mi nawet herbatkę, żebym tylko lepiej się poczuła..