wróciłam ludzie ;D wiedziałam, że jakby nie było, to i tak wszyscy będą zadowoleni! :) wiadomo, że każdy trochę pozrzędził jak się wchodziło np. tak długo pod górę po śliskich kamieniach, ale daliśmy radę! warto było zobaczyć te wszystkie piękne miejsca. naprawde nigdy nie przywiązywałam specjalnie uwagi do przyrody, ale tam momentami nie wierzyłam, że to co widzę jest prawdziwe. do tego gdy się ma pod bokiem najlepszego, najprzystojniejszego i najśmieszniejszego pana Śliwińskiego jak można narzekać!? najbardziej zapamiętałam jazdę do Zakopanego, z Nimi wszystkimi, to ciągłe śpiewanie hitów haha, wyjście na dwór z Natalką, kiedy potwornie lało! to było niezapomniane przeżycie! :) uwielbiam takie chwile z Tobą! :) no i ostatnia noc w naszym ośrodku, a w zasadzie cały ten dzień, bo to wtedy byliśmy w tej zarąbistej jaskini i wtedy zmówiliśmy się na szymonka i wylaliśmy na niego jakieś łącznie dobre dwie butle wody. a tamtego wieczoru było ognisko z bardzo strasznymi historiami Łobiego i bardzo śmiesznymi żarcikami Śliwy, a potem cmentarz. jak Łobi nas wystraszył! ma się ten ryj :D no i haranie na Maksyma z Martyną hahah!

Kraków... "JESTEŚMY ZAWSZE TAM GDZIE NASZA WISŁA GRA...!!" :))