jakoś dziwnie. jak przyszłam to się super czułam, ale jak już trochę posiedziałam w domu to humor mi się popsuł. ;| a wszystko przez kogo? przez Bajkę! tak, nie pomyliłam się pisząc "przez Bajkę"! ta mała gówniara zwaliła miskę z żarciem ze stołu na podłogę! ;|| naprawdę się postarała, żeby mnie wkurzyć... wystarczyło tylko to, żeby wróciła fala mojej bezradności. tak bardzo ją już pokochałam. powoli zamazuję mi się granica sensu szukania jej domu. bo go ma. u nas. a tyle wpajałam sobie do łba, że to tak być nie powinno! wydaję mi się, że jak już "jakoś sobie radzimy", to nie ma co robić problemu. yhm, a właśnie w pewnych momentach przychodzi ta fala bezradności, o której mówiłam... i wtedy myślę, że jednak sobie nie poradzę, że nie dam rady. nie wiem co robić! :( wciąż nie ma zainteresowanych nią ludzi, a czas biegnie...
ale jak mówiłam wcześniej było super. ;) dzisiejsze słońce było spełnieniem marzeń :))) do tego urodziny Matiego Knagusa z pozostałymi Knagusami! ;*
a na zdjęciu z Sandrulcią :):* piątek z nią, WRESZCIE! :D
i Ewcia się dostała! ;):*** więc w sobotę o 13 WSZYSCY w carrefourze obok turzynu! :P