Haa, jest świetnie. Wmawiam to sobie już od kilku dobrych dni. Im bardziej tęsknie, tym bardziej wydaje mi sie, że trwa to już na prawdę bardzo długo. Może zabrzmi to groteskowo, ale ja chcę już wrzesień! Marzę, by znów móc przesiąknąć tym samym zapachem wiekowego dżemu brzoskwiniowego Guru, żeby nabijać się z fryzury `Gniazdowskiej, spacerować o 7 rano po Kapiszonka i codziennie stać conajmniej bite pół godziny na ukochanym Gołębim rogu z Gabi. Dobija mnie tylko świadomość, że zacznie się nauka, sprawdziany, niezapowiedziane kartkówki i odpytywania, a za oknem jesienna pogoda malymi krokami wtargnie na tereny podkarpacia...