photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 PAŹDZIERNIKA 2010

Craig David ft. Sting - Rise And

And Fall.

coraz częściej zdarza mi się nie mieścić utworu w tytule. jakże nieidealne i nieodpowiadające nieco. musi zwiększyć czcionkę, bo nie widzi nic, kiedy literki są tak małe.

wondering, wondering, wondering. jakby to rozwiązać? narysowała dłonie, odrobiła lekcje już rano, ma wolne całe dwa dni, jeee! do tego jedzie we wtorek rano. tydzień wolnego, upragniony. zapowiada się, hm, jak? bo ja wiem. zapowiadał się przez chwilę tak, łał!, ale plan spalił na panewce. naprawdę usilnie myśli! jakby to zrobić? jeszcze ze dwie dłonie na rysuje, ale poprawkę drewna chyba sobie daruje, nie ma ochoty. książka czeka. czekają rzeczy, których chcę się nauczyć.

hej, Ty! nie wpuszczaj niezdecydowania w progi mego umysłu! Berkeley, brzmi dobrze. i wyglądało cudownie, pachniało czymś, czego pożądam. pachniało wolnością. pachniało nowością. pachniało zachłyśnięciem się cudownością. ale nie taki jest mój zamysł od dwóch przeszło lat! plany się zmieniają. w związku z tym, musi zmienić się coś jeszcze. schodzę na dziwną ścieżkę, pachnie niebezpieczeństwem. adrenaliną. pachnie myślą "kiedy w końcu skończę osiemnaście lat?!" na szczęście to tylko zmiany mojego myślenia, nie zdefiniowała jeszcze planów. i nie zdefiniuje do przyszłego roku jeszcze.

nie miała nigdy zamiaru mieszkać w Satanach, o nie! negatywnie nastawiona do tego wręcz. i teraz sobie tego nie wyobraża. Wielka Brytania - owszem, Włochy - czemu nie, Belgia - jak najbardziej! ale tam, po drugiej stronie świata? z samochodami z automatyczną skrzynią biegów? z Meksykanami w Macach? z tym... wszystkim. nie widzę.

tyle jeszcze się zmieni. właściwie nie. o tyle jeszcze się zmienię. ale najpierw musi zmienić główną wadę - gadanie, zamiast wprowadzania w życie. i już wie, że nie pogra zbyt wiele w zręcznościówkę, którą ściągnęła dziś w nocy. bo ma zajęcia, które ciekawią ją bardziej. tym lepiej, bo one przynoszą korzyści. tak więc, zabiera się zaraz za książkę. i w tygodniu pójdzie do Empiku i kupi kolejne książki. będzie pływać w książkach! siedzieć u mamy w pracy i czytać. i zaznaczać fragmenty, które lubi. będzie trzymać karty w torebce. będzie obserwować. będzie analizować. ostatnio bardzo to polubiła. obserwacja i analiza, na razie jeszcze bez interpretacji. ale i na to przyjdzie pora.

drapie się po karku. raptus. po prostu - raptus. potencjał. wiatr. ale przyjemny, wciskający włosy w oczy, nieco irytujący, lubiący się ze mną bawić. przechodzący między palcami, wpychający się między poły rozpiętej do połowy kurtki. mojej ukochanej kurtki! żądza. próżność. próżność? nie. samokontrola - tak. chwila zastanowienia. działanie. każdy toczy swój głaz narzutowy. wypowiadaj się poprawnie, dziewczynko. dziewczynko! i znalazł się kolejny, który nazywa mnie 'prawie-chłopakiem'. a ja się staram! nawet paznokcie czasem pomaluję, nawet tunikę wdziałam! i wszystko na nic.

a gdyby ktoś się mnie spytał, o czym lubię rozmawiać najbardziej, odpowiedziałabym - że o sobie. najchętniej wyszłabym z siebie i stanęła obok. co mi po rozumieniu innych, kiedy nie widzę dokładnie samej siebie. skończyła mi się herbata, a teraz nadszedł ten moment namysłu, podczas którego powinnam podnieść kubek do ust, jednocześnie nieco się do niego nachylając. i pociągnąć łyk, głęboki, gorący. Ameryka.

chodzi za mną. jeszcze mnie nie dopadła, śledzi mnie. nie, nie. nie! spokojnie, dopiero zaczęła pierwszą liceum. pierwsza liceum. brzmi irytująco, kiedy powinno się być w drugiej. jeszcze ma wiele czasu do namysłu. jeszcze wiele laczków wpadnie, i jeszcze wiele tekstów zinterpretuje. jeszcze wielu rzeczy nie zrozumie i wiele zaliczy na najwyższą ocenę.

wybrała sobie zawód, w którym będzie się uczyć całe życie. a gdyby tak... no właśnie, nie ma co myśleć, bo nie ma opcji. żeby uciec, potrzeba środków. może do Vegas, bejbe? zostać panią doktor i... zobaczyć to, co zechce zobaczyć, żyć z dnia na dzień i poznawać. nie żyć tak, jak też żyć pragnie - bo kto nie chciałby pięknego domu, dzieci i psa - tylko jak włóczęga.

no dobra, wygraliście. jaka kobieta miałaby ochotę wędrować i chwytać w dłonie wiatr na wzgórzach po drugiej stronie świata? ja.

dokądś. herbata. kakao. wy. oni. ja. ty. obok. purpura. zapałki. kufel. ołówki. notesik. krowy.

w związku z ołówkami przypomniał mi się zapach, który czuję wchodząc w poniedziałki do pracowni. och, jak uwielbiam! uspokaja, zapowiada chillową muzykę i trzy godziny sam na sam ze sztalugą, modelką i zestawem ołówków. zapach grafitu rozmazanego na brystolu. zapach gumki chlebowej, która jest już tak zużyta, że nie pochłania warstw. zapach pośpiechu na autobus i czekania potem na niego. zawsze tak jest, a mimo to nie może się nie spieszyć. zapach świeżego powietrza i rumieńców, czerwonego nosa, którego nie lubi.

a gdyby tak pofarbować włosy? ta wolność jest ciekawa. podoba mi się. ale musi trzymać narowistego konia na wodzy. ciągle macha łbem, ciągle reaguje na dźwięki dochodzące zza maneża, ciągle odchodzi do środka, ciągle robi coś na przekór. jest kary. demoniczny.

dziesiątka poszukuje piątki!

 

stwierdziła, że czas najwyższy kończyć. zadowolona z wylanych słów. dwudziesta trzydzieści sześć. nie wypadamy z rytmu, wyjątkowo w weekend. ach, jakże chciałaby umieć czytać w myślach!

Komentarze

waniliowaaa poraz kolejny jestem osobą która przeczytała w całości twoje wieczorne refleksje i wiesz co Ci powiem? lubie je czytać pomimo tego ze po części ich nie rozumiem bo wiele się pozmieniało dlatego moge sobie to wszystko tylko wyobrażać, ale to i tak jest fajne! :D jak ty do tych Stanów-Satanów sie wybierzesz to ja będę jednym z Twoich gości, na czas blizej nieokreślony (no sooory, musisz to przeboleć xd). z resztą mi tez sie marzy taki mały podbój Ameryki z moją osobą w roli głównej!
31/10/2010 10:32:11

Informacje o anomalna


Inni zdjęcia: Chruszczyki purpleblaack:* patrusia1991gd;) patrusia1991gdJa nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24