Heh targanie emocjami, I like it.
Przejście przez falę wszystkich emocji jest po prostu niesamowite.
Droga z Karpacza do Wrocławia była fantastyczna! Wszystkie złe emocje wypłynęły - rozpoczęło się od metalu, hard rocka, funk rocka, rapcore'u, by potem przejść do rocka, ballad, indie i chillu, i aby w końcu skończyć na post rocku i psychorapie, no po prostu coś cudownego.
Nienawidzę powrotów do rzeczywistości. Po cholerę się od niej odrywać, skoro i tak trzeba do niej wrócić?
Song for today: we are broken