To już ostatnie ślady lata... Za niedługo wszystko stanie się takie szare, smutne, bezpostaciowe... Na dworze będzie zimno, wietrznie i deszczowo... Już nie obudzi mnie poranny śpiew ptaków, tylko deszcz lejący się strugami po szybie... Tak jak mijają pory roku, tak też przemija życie. Jedni się rodzą, a drudzy umierają......... Jesień od zawsze kojarzyła mi się ze śmiercią, bo przecież tak naprawdę przyroda obumiera i co gorsza obumiera radość w ludzkich sercach... Ale trzeba ten czas jakoś przeżyć. Oby wytrwać do 22 grudnia, a potem......... No właśnie, potem dni znów będą powoli stawać się coraz to dłuższe i............. i przyroda będzie rodzić się na nowo do życia..... :)