właśnie tak się czuje.. w tle całego świata.. smutno mi i spać nie mogę nawet nie mam się do kogo teraz przytulić bo... a bo on jest na "piwie".. jest 3:33 jak fajnie tylko mi nie jest do śmiechu. tylko łzy kapią sobie z policzków (dobrze że znam na pamięć klawiaturę bo raczej przez te łzy ciężko coś dostrzec)..
co ja sobie wyobrażałam że.. no właśnie że co? nawet nie wiem.. tym razem sobie nic nie wyobrażałam zaakceptowałam wszystko ale nie będę tolerować czegoś co mnie rani.. bo to nie na tym polega... a kurwa!!! gdzie jest kompromis i partnerstwo?! pewnie już śpią bo jest późno..
jutro do pracy na 8:00 a ja tu siedzie i wypisuje cos czego pewnie nawet mu nie powiem bo po co..
jutro urodziny (hmm.. nie pamiętam jej imienia - jego koleżanki) idziemy na nie.. raczej on idzie a ja,,, pójdę sobie na noc kina.. zrobię coś co mieliśmy zrobić razem ale zapomniał ze to tez data urodzin a już wiem Żanety..ważna sprawa!
miłej nocy
wracam tulić się do Eustachego i Jaśków...
no to rewelacja!