Tak jakoś...dziwnie.
Wokół tyle ludzi, a ja czuje się samotnie...
Znowu czuję tą okropną pustke.
Tak chciałabym znać odpowiedzi na moje pytania.
Nie moge.
Musze sama do tego dojść.
Tylko przy nich umiem się śmiać.
Tylko czytając książke potrafie zapomnieć o wszystkim.
W inny świat zatapiam się gdy siedze na grzbiecie Karaceny.
Wtedy też potrafie sie uśmiechnąć:)
Bo przecież galopy wychodzą jej znacznie lepiej niż kiedyś.
Za każdym dobrym skokiem czuje sie naprawde szczęśliwa.
Bo choć przez ten malutki moment,te kilka sekund potrafie latać.
I czuje się wolna.
Boje sie zostać sama w pokoju.
To właśnie wtedy przychodzi smutek.
Wtedy zazwyczaj próbuje oderwać się od rzeczywistości siedząc na komputerze.
Ale nawet tu patrząc na pulpit nie moge oderwać się od codzienności.
Za oknem teraz tak pieknie;)
Aż chce mi się usiaść na parapecie z kakao.
Brakuje mi Gibsona.
To on zawsze wysłuchiwał moich największych zmartwień gdy grałam, nie potrafiąc grać.
Pewnie macie mnie za wariatke:)
Gadam z gitarą tak;)
Lecz dla mnie jest czymś większym niż kawałkiem drewna.
Bo to ja męczyłam się malując go na czarno.
Bo to ja w niego tyle pieniedzy wkładam chociaż inni mówią, że lepiej by było kupić sobie
nową niż tracić na taki "złom".
Ale ja chce tylko jego... żadnej innej.
Wiem, że teraz jest w dobrych rękach;)
Ale niebawem wróci;)
Jest jeszcze Azusa;)
Ją przecież moge włżyć do kieszeni;)
Lecz do niej śpiewam i z nią układam piosenki.
Może to dziwnie zabrzmieć, ale właśnie tak jest.
Jest ze mną krócej niż Gibson, ale zawsze coś.
No i mam moje trzy wariatki;)
Małą, mojego zboczuszka, wariatke w pozytywnym znaczeniu, która ma tyle energi, że jest
moim źródłem energi;)Mimo, że zna mnie od lepszej i od tej gorszej strony nadal jest ze mną.
I mam nadzieje, że jeszcze długo bedzie;)Oh bedziemy szaleć na scenie;DTak jak nikt inny;)
Kama.Ehhh...:) Najbardziej opanowana z naszej czwórki. No ale ktoś musi;)Ostatnio nam się
zawiesza;D Ale też uśmiechnięta no i wie kiedy ustąpić;) To z nią mam Hope Horses, to z nią
bede ratować konie, to z nią bede na scenie.
Evka;) Już 11 lat;) tak duuużo:) Z nią zakopałam nasze skarby w wakacje i to tylko z nią będe je odkopwała dokładnie o 00:00 z dnia 19 na 20 września. Gdy skończymy 18 lat.Gdy JA skończe 18 lat, a ona te 18 lat już bedzie miała;)
I czy bedziemy z tymi co tak bardzo chcemy być, czy nie to już się zobaczy;)Za nia bede zawsze stała nawet jeżeli wprowadzi mnie w ogień. Bede stała przed nią jak mur
obronny nawet jeśli ona nie bedzie miała racji. Z nią zamieszkam w bliźniaku z NIMI. Ona jako pierwsza mnie usłyszała i nawet jeżeli mi nie wychodziło nie krytykowała. Moze to złe z jej strony, ale dziękuje jej za to. Bo ona daje mi kopniaki gdy się poddaje;) Poświęca się stojąc i marznąc na hali gdy ja spocona jeżdze na Karacenie:) No i to przy niej stane z Azusą w ręku żeby dodać jej otuchy na naszym pierwszym koncercie;)
Za nią tęsknie cały tydzień aż do piątku i gdy trzeba rezugnuje z końi żeby do niej przyjechać. To z nią znalazłam zakątek na ziemi gdzie aż chce się szeptać.Gdzie wierzy się w elfy i baśniowe stworki;) Nasza Szkarłatna;) Może za kilka lat bedziecie czytać naszą książke;)
Jak widzicie przez ten zmienny chumor zebrało mi się na troszke pisanie;)
Pewnie niewielu z was to przeczyta;)
Ale mam nadzieje, że te osoby które wymieniłam przeczytają;)
Pozdrowienia dla nich, niego, i dla wszystkich;*