Cze. Zaczynam pisanie na tym fotoblogu. Stary-może kiedyś tam wrócę ;)
Więc w dniu dzisiejszym wiele się zmieniło. Ranek w miare normalny. Oprócz wiadomości, że mojemu Kochanie coś się stało ;(. Potem pojechałyśmy z mamą do miasta. Nieciekawie. Po drodzę wstąpiłyśmy do Piotra. Prosił mnie o coś, ale niestety... chyba przez tą wiadomość chce zrezygnować z planów. Przykre, no ale skoro nastąpiła taka sytuacja...
W domu wszyscy rozmyślali od czego zacząć remont. A więc niedługo zaczynamy ;). Jaki by tu wybrać kolor pokoju? Hmm.. zielony, bordowy?
No i właśnie dzisiaj sprawdziło się przysłowie "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Dziękuję tym, którzy akceptują moje humorki przez ostatnie wydarzenia, a pozdrawiam tych, którzy nawet nie wiedzą o szczegółach ;). Łatwiej wszystko mówić znając wątek główny, ale wątki poboczne... Ten strach, niecierpliwość, zdenerwowanie... Idzie to dostrzec nawet przez internet. A więc tym, których uważałam za prawdziwych a chcą mnie zniszczyć dziękuję, a na scenę zapraszam tych prawdziwych.
Miejmy nadzieję, że jutrzejszy dzień nie przyniesie tyle przykrości ile dzisiaj.
Trzymaj się Skarbie!