hmm... ostatni pociąg. jak go wykorzystać?
-> wsiąść ?
-> zostać na dworcu ?
-> a może się pod niego rzucić ?
nigdy więcej z drogi nie skręcę bo przejąłem ster
zaciśnięte na nim me ręce - dokąd płynąć wiem
choć w oczy wieje wiatr, a czasem jest go brak
dopiero teraz czuję że żyję a zawsze chciałem żyć tak
zabiorę Cię ze sobą jeśli chcesz
poczujesz zobaczysz jeśli tylko potrafisz
przebudzić się
dziś mały wypadek - choć nie aż taki mały - wyglądało źle. cała obolała. poza tym ok.
spotkanie z M. a chciałam żeby było tak pięknie :( i znów mi nie wyszło.
może to nie to o co chodzi?
jest jak jest a nie jak powinno być
no i niby wrócił. i niby jest... ale nie ma go bardziej niż jest
tęsknie bardziej.
większa odległość...
psychiczna.
chciałoby się parę rzeczy zmienić. ale nie ma jak. nie mam na nie wpływu. niestety. plan jest ale zeby go zrealizować potrzebna wielka wiara i wielki potencjał którego ewidentny brak.a moja chorobliwa ambicja nie sprzyja - nie osiagam celu. ale moze teraz sie uda, watpie ale jest nadzieja. i tak trwaja wiara nadzieja i milosc. a najsilniejsza z nich milosc. rzeczywiscie najsilniejsza?