sinusoida stanu psychicznego
kilka dni temu byłam na totalnym dnie,marzyłam o śmierci, tak marzyłam. nawet znalazłam 4 sposoby.
lecz chyba jednak jestem tchórzem...
w sobote na impresie dochodziłam do osi x teraz,
ponownie spadam...
nie mam w sobie już tych emocji.
od dłuższego czasu brak we mnie pozytywnych uczuć
co to radość?
co to optymizm?
co to miłość?
nie wiem co to miłość, nawe nie chce jej, nei chce związku.
a jednak w nim jestem.
jednak oszukuje, ale nie kłamie.
po prostu nie mówie nic na ten temat
jak byś zareagował gdybyś się dowiedział, że podczas zaszego związku nie powiedziałąm Ci o tym, że
wciągam, że jaram, że "nie jem", że wcale się w Nas nie angażuje, że mam bulimie, że lubię przygody, że nie panuję nad niczym...
jak mogłam pozwolić Ci się zakochać.
jak się zrywa?
nie wiem a powinnam się dowiedzieć
żałosne.
jak cała ja.
właściwie na wszysko mam wyjebane albo się nadmiernie przejmuje
w tydzień przytyłam 3kg to bardzo dużo za dużo
nie wytrzymuje psychicznie
poniosłam klęskę
widze jak moje nogi, które przez setną sekundy podobały mi się obrastają tłuszczem
jak brzuch z wystającymi kośćmi biodrowymi jest wielkim balonem, a raczej baleronem
nadgarstek i dłonie są jak rękawica bokserska
obojczyki zniknęł pod nadmiarem tłustych warstw...
od piątku nie wciągnełam, nie ciągnie mnie do tego
jednak jestem odporna na narkotyki, na alkohol, nawet na fajki,
nie uzależniam się od tych używek, na prawdę mogąłbym bez tego żyć,
ale jakoś nie mogę bez jedzenia, bez nadmiernego jedzenia, napadów, obżarstw
doszłam do wniosku, że jak narkoman potrzebuje narkotyków,
alkoholik alkoholu
palacz papierosów
nimfomani sexu
itp
tak ja jedzenia a raczej napadów
to moja forma trzymania "ostatniej kontroli", bo nad wszystkim , dosłownie wszystkim już nie panuje, nie umiem ogarnąć, zapanować
przeważnie zawsze uwarunkowuje napady, tym czy któś jest w domu, nie raz wyrzucam swoim domownikom"nie wychodź ""zostań" "zaraz będę jeść" "błagam zostań"...
kiedy nikogo nie ma automatycznie wpierdalam by szybko to wyrzucić z siebie...
nie wspominając o środkach przeczyszczających...
jedzenie stało się moją używką
jestem uzależniona.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Bqvcmud3LFQ
tęsknie za zeszłorocznymi wakacjami
za chlaniem w lasku i nie lasku
na vixami tu i tam
za romansowaniem z tym i tamtą
za mimo wszytko beztroskim życiem
mimo tego, żę wtedy byłam chora to jednak czyłam, iż żyję
teraz egzystuje
tylko nawet nie wiem po co
by zaliczyć sprawdzian napisać próbną maturę
by wygrać olimpiadę
by cieszy cieszyć się świętami
by chodzić na imprezy
by kupować ciuszki
by malować
by zdać maturę
by wyjechać do Paryża
by kupić sobie rower
by zdać na asp
by być... nikim.
Po co żyjesz?