Wczoraj zachciało mi sie odwiedzić moją rodzinke w Dęblinie...ciocia wyciągneła mnie do lasu na grzyby...Boshe szok ,że dałam sie namówic

'couse ja+ las+ pajaki to krytyczne połączenie

mało tego ,że gdy w końcu dostrzegłam grzybka to nachylając sie po niego nadziałam się tyłkiem na pokrzywę a zapewniam , że to nie było miłe doznanie

to na dodatek okazało sie,że generalnie sie zgubiłam

ale po pewnym czasie cytuje :
-Aneta gdzie jestes????
-Tuuuuutaj. koło drzewa

(ale ze mnie intelidzent

)
Ale przydał mi sie ten wczorajszy wyjazd choć na chwile przestałam myśleć o Panu M...i tym całym moim poje**** życiu..

chasałam po lesie a w uszach Akcent i "Kylie"...od razu miałam wizje Adriana z Dywanem na wierzchu pośrodku drzew


Boske kiedy ja w końcu wydorosleje

Wczoraj równiez okazało sie zabrakło mi 3 punktów żeby dostać się na sudia!!!!!!


Ogólnie to nie mam pojecia co teraz mam zrobić...wszystko jest nie tak !!
kończe bo jest niedziela a ja of course za parę h do pracy

Boshe zapomniałabym xD wczoraj remis z Portugalia

ale sie darłam gdy strzelilismy te 2 gole