Daniel choruje i siedzi w domu. Poza tym od już 3tyg nie palę, postanowiłam rzucić palenie sama z siebie i powiem Wam że jest dobrze, nie mam potrzeby palenia, czasem o tym pomyśle ale tylko przez chwilę. Dwa chyba zapaliłam tylko w tym czasie i wgl mi nie smakowało. Mimo krótkiego czasu nie palenia już widzę i czuję różnice. Lepiej czuje zapachy, chociaż jeszcze jakby nie w pełni, nie jestem tak zmęczona i głowa mnie rzadziej boli. Fakt że może trochę apetyt mi wzrósł ale z tym też sobie radzę, znajduje jakieś zajęcie i po problemie. Zaczęłam też bardziej dbać o siebie albo raczej o swoje ciało, treningi to jedno ale zaczęłam regularnie używać peelingow, masek, balsamów i olejów. Nigdy bym się nie spodziewała że takie drobnostki mają znaczenie. Od miesiąca jakoś regularnie balsamuje ciało, nakładam maseczki i olej na włosy, używam peelingu nie tylko do twarzy i widzę poprawę. Ciało wygląda lepiej, żywiej, ma bardziej jednolity i intensywniejszy kolor. Muszę do tego dorzucić szczotkowanie. Na włosach już nie ma kołtunów, są bardziej miękkie i sypkie i może złudne wrażenie ale nawet jakby końce są mniej uszkodzone, dodam że były dwie niewielkie przycinki końcówek. Czasem pewnych myśli nie dopuszcza do siebie albo nie chce mi się poświęcać na coś czasu, ale teraz widząc efekty i różnice lepiej poświęcić te chwilę dla siebie i cieszyć się tymi szczegółami ;) jeszcze muszę coś zrobić z moimi paznokciami które notorycznie się łamią i rozdwajają.. Nie wiem po co Wam o tym wspominam, chciałam się pochwalić, bo dla mnie to jest osiągnięcie, mimo że małe ale sukces. Dużych rzeczy nie zdobywa się od razu, tylko powolnymi krokami.