Niedawno wróciłam z Tychów. Muszę przyznać, że było interesująco. Pobiłam m. in. rekord grania w Eurobiznes z moją siostrą (ok. 13 godzin). Oprócz tego pragnę podzielić się wrażeniami z pobytu "tam, na dole".
Śląsk jest niezwykle interesującą krainą, w której panują dość niekonwencjonalne zwyczaje (myślę szczególnie o Tychach, gdyż w tym mieście jest pod tym względem wyjątkowo). Będąc tam, starałam się przystosować do wielu zasad (nie wyszło mi jedynie z misternym rytuałem picia Tymbarka. Cóż mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie? Jedynie to, że bardzo chciało mi się pić). Na zdjęciu próbuję tyskiej metody czytania gazety. Wydawałoby się, że to dość oczywista czynność niewymagająca jakichś szczególnych umiejętności, a jednak... wcale tak nie jest.
Oprócz tych ważnych spraw istnieje jeszcze dużo zasad dotyczących np. akceptacji (tzw. "wkupienie się do grupy"). W Tychach trzeba być za GKS-em. Najlepiej ubierać się w ich barwy (Zielono-Czarno-Czerwone), drzeć się na całe gardło GKS TYCHY!!! i malować napis GKS TYCHY na każdym spotkanym murze. Im więcej, tym lepiej. Złym przykładem jest stanięcie w jakimś widocznym miejscu i krzyczenie na cały głos Polska bez Śląska!. Byłam raz świadkiem takiej sytuacji i nikomu nie polecam takiego zachowania. Jest dość ryzykowne, a skutki bywają nieodwracalne. Człowiek, który tak zrobił, w jednej chwili nie miał nic z twarzy.
Nigdy nie wolno mówić, że lubi się Warkę, mimo to, że jej hasłem jest "Uznanie na Śląsku". Ludzie stamtąd śmieją się z tego piwa, ponieważ w reklamie próbują mówić w gwarze śląskiej, ale podobno im nie wychodzi. Wiele osób pije tam po prostu Tyskie (prawie nikt nie pije Książęcego Tyskiego, czego nie rozumiem, gdyż jest to najlepsze piwo na świecie), ew. Śląskie. Gdy przechodzi się ulicą, od razu wiadomo, że jest się obcym. Zdradza nas np. futerko na kapturze. Tubylcy zawsze odczepiają je, gdyż wydaje im się śmieszne.
Jest jeszcze wiele spraw, o których wypadałoby wspomnieć, ale myślę, że te, które przedstawiłam, są jednymi z najważniejszych i pomogą przetrwać w kryzysowych sytuacjach. Enjoy your stay!