photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 CZERWCA 2014

Gdy patrzę w twe oczy, zmęczone

Warszawa, szybka, tętniąca życiem, ciągle młoda, ciągle świerza. Od zawsze w sumie mnie przerażała, była zbyt jak dla mnie, zbyt dużo się działo, zbyt szara, ale ostatnio jej się przyglądając dostrzegłam, że jakaś taka piękniejsza się zrobiła.  Naglę ten pęd stał się zabawny, a wielkość miasta i ilość atrakcji zaczęła  zachwycać.  I nie wiem czego to zasługa, może tych młodych ludzi, których ostatnio obserwowałam, to miasto choć tak straszne, to im odpowiada, świetnie się w nim czują, odnajdują się, nie boją się go. Pomyślałam sobie, też tak chce,  żyć szybko i czuć że żyje. A potem? Potem wrócić do domu, otworzyć okno, włączyć radio i z kubkiem herbaty siąść w oknie wymażonego przeze mnie mieszkanka na poddaszu starej kamienicy. I choć w tych marzeniach nie ma męża i psa, to myśle że są to całkiem dobre marzenia. Rodzina, bezpieczeństwo i stawilizacja są dobre, jest to jakiś rodzaj szczęścia, ale narazie marze o innym szczęściu. Miłości, prawdziwej szaleńczej i może nieco niebezpiecznej, ale na to przyjdzie czas. Narazie jestem ja, zimna cola i nie dojedzona surowa ryba, a wszystkiemu przygląda się pluszak i muszę przyznać, ze nieco mniej smutno patrzy niz ostatnio.