... tra te e il mare...

Ostatnie dni poświęciłam na poznanie Oceanu. Uzbrojona w maskę wtapiałam się w pływające pode mną ławice ryb.

Jestem zafascynowana bogactwem form, kolorami, kształtami, zachowaniami i ... totalnym brakiem zainteresowania względem mojej osoby :) Cudowne jest stać się nagle elementem, któy po prostu "istnieje" i traktowany jest jako część natury a nie ósmy cud świata - Człowiek - gatunek, który ma do wszystkiego PRAWO, wszędzie może wejść i wszystko może zrobić. W wodzie jesteśmy tylko stworzeniami zdanymi na łaskę bądź niełaskę potęgi morza.

 

Wodny świat poznałam też z perspektywy łódki. Zakochałam się w delfinach... Cudownie jest patrzeć na tych figlarzy, którym towarzyszą jeszcze bardziej rozbrykane młode... Skaczą, ścigają się, chowają przed ludźmi, po to by ich zaskoczyć i spektakularnie wyskoczyć po drugiej stronie burty... Są naprawdę niesamowite :) Pełne radości, energiczne i przyjazne stworzenia :)

 

A...

... potem nadszegł czas pożegnania. Tym razem bez tajfunu - w wyjątkowo dobrej pogodzie. Wystartowaliśmy delikatnie, przez cały lot nie odczułam najmniejszego drgania, o turbulencjach nie wspominając... Do dziś zastanawiam się jak można lecieć tak gładko przez tyle godzin???? Mimo to, jak to zazwyczaj bywa lot był łagodny ale... ZAWSZE musi być jakieś ALE :)

W okolicy Katowic zostaliśmy oświeceni, że nie wiadomo co dalej... Nasz port docelowy nie mógł nas przyjąć ze względu na fatalną pogodę ... Wszystkie okoliczne lotniska również przegrały w starciu z kapryśną aurą. Jakieś pół h kręciliśmy się nad Katowicami w napięciu i oczekiwaniu na poprawę pogody.. Paliwo ma jednak to do siebie, że po pewnym czasie się kończy, więc trzeba było podjąć jakąś decyzję... W rezultacie skierowano nas do ... Czech :D Byliśmy pieruńsko zmęczeni, głodni, zziębnięci i kompletnie nieprzystosowani do warunków, ale liczyło się jedno - kolejna przygoda, którą będziemy kiedyś wspominać jako totalne szaleństwo!! Jakże cudownie smakował zwykły hot-dog, kiedy w końcu o 4 nad ranem dotoczyliśmy się do Katowic!

 

Małe rzeczy cieszą najbardziej! :)