Piszę,
bo mowa zamilkła.
Piszę,
bo nie jestem zbyt silna.
Głuchy telefon.
Po drugiej stronie bez oddechu,
bez sygnału.
Burza przerywa
wszystkie kable.
I zostaje tylko kałuza
po deszczu,
drzewo na pół przecięte
od pioruna,
i ogłuszona ja
od grzmotu.
W drugiej słuchawce nie bedzie juz sygnału.
Piszę.
Złamał mi sie ołówek.
Wczorajsza nocna twórczość. Czy coś pomoże?