Nie potrafię znów przebrnąć przez żadną książkę pomimo, iż kiedyś pochłaniałam je na potęgę.
Czego to wynik?
Czy ta forma relaksu jest już dla mnie nieodpowiednia?
Czy moja lista zadań na każdy kolejny dzień jest zbyt powalająca i poczucie obowiązku nie pozwala mi na tę przyjemność?
Czy jeszcze nie wyrosłam z romansideł?
Diagnozę postawię jutro.
_____________________________________________________________
Dzień Resetu.
Zbawienny.
Trudny.
Możliwy do przebrnęcia.
Wymagający.
Rezultatem jest 100 pytań do siebie, porządki wszelkiej maści.
Czas.... start!
_____________________________________________________________
Odpocznijmy.
(Byle nie od siebie :) )