Robię się ckliwa.
Bez względu na to, czy biegam w różowej piżamie po kuchni z kubkiem herbaty,
czy mijam w małej czarnej stare kamienice, w których zaklęte są dusze
bądź też przemierzam biegiem park mając na sobie Nikacze i softshell.
Zwykle nieco bawiło mnie (rozprzestrzenione w epoce romantyzmu) stwierdzenie "Nie mogę wyrazić słowami co czuję",
które to z chęcią jest przejmowane przez homo sapiens XXIw.
Do tej pory wymawiając "kocham Cię" przekazywałam wszystko, co chciałam,
a napięcie powodowane chęcia wyrażenia tego, co czuję wraz z wymawianiem kolejnych głosek- mijało.
Od kilku miesięcy jest inaczej.
Zupełnie inaczej.
Mówię to. Rozwijam myśl. Powtarzam to. Dodaję nową myśl.... i mam potrzebę mówić dalej, bo nie wszystko jeszcze nakreśliłam tak, jak bym tego chciała...tak, aby czuć, że namalowałam słowami obraz z genialnym światło- cieniem emocji.
Lubię mieć wszystko skończone.
Lubię wyczerpywać temat.
Lubię nie pozostawiać niedomówień.
W tym przypadku jednak mam nadzieję, że moja nieumiejętność wyrażami słowami jak bardzo jest dla mnie ważny pozostanie moją przypadłością.
_________________________________________________________________________
https://www.youtube.com/watch?v=ZtPlO6QBzN4