Fot. Klaudiunia.
Walcząc o życie. Bronków lipiec 2014.
No to tak. W nocy nie mogłam spac, bo bardzo bolały mnie moje "zakwasy" . Tak sobie myślałam. Wstała, dośc póżno. Ubrałam się,wyszłam z psem .Ogarnęłam się, zjadłam śniadanie. Ogarnęło mnie cudowne uczucie, kiedy ludzie po roku nie odzywania się zdecydują się napisac :* świetnie ! Zrobiłam zakupy, i zabrałam się za przygotowywanie obiadu. Przyszła Madzia, zjadłyśmy. Ból był tak silny że zdecydowaliśmy się pojechac na zdjęcie. Tak więc mam pęknięte żebro , pare ładnych tygodni bez jakich kolwiek sportów, gwałtownych ruchów itd... Pojechałyśmy do apteki po plastry i tabletki. Wróciłyśmy do domu, zjadłyśmy i napiłyśmy się kawy, poplotkowałyśmy. Odprowadziłam Madzie na przystanek, wróciłam do domu. Kolejno spotkanie z Kasztname i Kamilem w Mc, mój kolega tam pracuje więc rama. Potem posiedzieliśmy na dworze i dom.