Nareszcie dostaliśy zdjęcia z Karpacza :) Zostały one w miarę hronologicznie wrzucone na blog w ciągu "koniec -> początek". Jeden z najciekawszych elementów wakacji :)Poznało się wielu wspaniałych i przesympatycznych ludzi :)
Miało się różne dziwne przygody i ... napady :P
Oj tak ... te wieczorne napady jedzenia :P Biedne dzieci na których żerowałyśmy jak kończyły się nam nasze zapasy ;)
Będzie co wspominać przez najbliższe kikla miesięcy ... :)
Na zdjęciu:Pierwszy spacer po górach :)Wspinaczka do Górnego Karpacza w rytmie RHCP, Nirvana, Metalica, Lustra, itp.Gorące całusy dla DESPERADOS i wszystkicj innych uczestników wyjazdu, a przede wszystkim:
Agi :* i Klaudii :)
Aga, w sumie dopiełyśmy swego ;) Nasz niecny zamiar przed wyjazdem okazał się tak banalny do zrealizowania i w sumie dokonał się sam ;) Bez większego wpływu :P