eeee...

znowu zapomniałam cyknąć foty mojemu złomu

za pół godziny już drugi raz w tym tygodniu będę zmuszona do pójścia do kościoła...

bo starsi pojechali na wieś, a siorka ma próbę komunii... idzie się załamać, wczoraj czytałam książkę, dziś mam nie lada problem, bo do końca zostało mi już tylko 15 stron...

dobra strona jest taka, że niedługo po tej mordędze dom będzie wolny aż do niedzieli :) mam nadzieję, że bank jest czynny do choćby 19, bo muszę wpłacić trochę kaski i przelew zrobić... zresztą nawet na 19 pewnie nie zdążę... masakra... a w weekend jak na złość będzie oczywiście nieczynny, bo jakże by inaczej, w końcu osoby, które pierdolec trafia od siedzenia cały tydzień z jakimś zjebanym, nie swoim dzieckiem w domu, za co nawet im nikt nie płaci, wytrzymają i poczekają z załatwieniem swoich spraw do kiedy indziej... :/

Kurwa... znowu się denerwuję niepotrzebnie...

przecież to i tak nic nie zmieni :/