brud.
ja po prostu jestem już całkiem szalona.
nie myśl nad tym, co tu piszę, nie warto. przeczytaj, usmiechnij się, albo rozpłacz. zrób co chcesz, mnie to pierdoli.
złapałam dziwny nastrój, taki... no, taki.
ni to złość, ni to melancholia...
depresja też nie, bo pierdolą mnie tylko sprawy ludzi, nie cały świat.
no i chce mi się. cokolwiek, ale chce.
tym razem bez reszty pochłonęła mnie muzyka zespołu Percival Schuttenbach.
a oto przykład tekstu :)
Gdy rozum śpi
Gdy nocka ciemna las zakryje
Na śpiącku wąpierz cię znajdzie straszliwy
Którem zębiska wrazi ci w szyję
Nie będziesz znał dnia ni godziny
Gdy z dziewką w polu zalegniesz
Wychynie wnet Południca
Wrychle ci zmrozi śpik, który masz w kościach
Drychać przestaniesz i tyle
Gdy rozum śpi budzą się upiory
Ssą słodką krew i mózg
Wtłaczają zło do twojej głowy
Zmieniają myśli w stek bzdur
A nie zostawuj gościnca na ławie
Bo diaboł choć żreć ma ile zdzierży
Spod ławy wyskoczy i żarcie ci porwie
Głód ci bebechy zmierzi
Tu wilcy, tam nietopyrze
Diobły, rusałki, utopce
Lesze, wąpierze, padalce, gnilce
Jedno im tylko w głowie
No i czy jest tu co komentować?
w sumie można, ale mam to raczej w dupie, niż w zamiarze.
no to drogie dzieci, niech szatan czarny jak samo zeschłe gówno ma was w swej opiece, niech was głaska po łbach na dobranoc zgrabiałymi paluchami po splątanych kudłach, niech wam szepta obrzydlistwa i budzi przed świtem, żeby wam się w życiu pierdoliło z umiarem i żyło względnie niespokojnie.
nie, nie jestem zła. nie tylko. i nie w sensie emocjonalnym.
a że przekleństwem przewodnim dnia dzisiejszego jest soczyste "pierdolić", to...
z resztą, co ja wam będę mówić? sami wiecie, co ze sobą zrobić :)
a tak ogólnie to u mnie wszystko w porządku, w domu wszyscy zdrowi itd...
życie się układa i nawet nie jest tak popierdolone jak zwykle...
a przynajmniej stara się dobrze to udawać ;)
dobranoc.