Oh darling can't you see the way, we merge and intertwine. The day that you were born, I said, I knew you would be mine. Pastel pallor of your face, impassive air of icy grace, your poker-face, your ribs of lace, you're losing at this sluggish pace, you idiotic waste of space, your guilt and hunger I'll erase, You're winning in this brittle race. JUST WAITING TO BE WEIGHTLESS, THAT'S ALL I'M ASKING FOR.
Czuję się okropnie. Nie jestem w stanie opisać tego, co czuję w słowach. Nienawidzę siebie całym sercem. Żyłam niegdyś jak wystraszony zwierz, porzucona i skazana na siebie, a potem ktoś zechciał się mną zaopiekować. Dobrowolne weszłam do klatki, a on tylko przekręcił zamek. A teraz... teraz patrzę tęsknie na wolność poza kratami. To nie tak, że chcę to przerwać. Ja po prostu potrzebuję trochę więcej miejsca dla siebie.
Wiem, że nie mam dokąd wrócić i wiem też, że to największe szczęście jakie mnie spotkało i już spotka. Ale moja urocza psychika piszczy. Nie wiem dlaczego po prostu nie potrafię być szczęśliwa. Wiecznie mam ale, wiecznie chcę czegoś więcej. On to przecież zauważa. Wciąż i wciąż się kłócimy, choć on nie nazywa tego kłótnią.
Teraz nie mam już nawet o czym marzyć, więc marzę o destrukcji.
Help me. Mam dwie głowy.