Salve
Świętujemy Narodziny Boga, "urodziny Pana Jezusa". Odpowiedzmy sobie, kto będąc na przyjęciu urodzinowym, nie zwraca uwagi na solenizanta? Zawsze jest on w centrum uwagi. Czy wczoraj, czy dziś tak było? Czy tylko ograniczono się do zaśpiewania "sto lat", w tym przypadku kolędy? Głównym tematem przy stole był Chrystus?
Ale przecież są jeszcze tradycje... - Przez trzy dni w nieustannym jedzeniu i piciu; najważniejsze
- prezenty; wspólny czas spędzony z rodziną - oglądanie telewizji itd. Taką postać przyjmują tradycje, kiedy nie rozumiemy prawdziwego sensu świąt. One - święta, wszelkie tradycje są piękne, jednak tylko wtedy, gdy uchwycimy jakie niosą za sobą przesłanie.
Widać to nawet w składanych życzeniach. W większości całkowicie pominięto imię solenizanta.
Co wczoraj, dziś, przyniosło Ci największą radość?
Życzę Ci jednego, abyś mógł z serca powiedzieć:
"Cieszę się, bo właśnie przyszedł do mnie Pan Jezus; narodził się mój najlepszy przyjaciel"
Jeśli zaistnieje ta radość, to zarazem będzie wszystko inne, to co w najlepszych życzeniach, które nieustannie słyszysz.
Jeśli tego nie będzie na pierwszym miejscu - nie świętuj wcale, tracisz czas!
Vale