Dmuchawiec przebywający na wsi.
Troszkę go kocham.
A tak poza tym to fantastycznie wprost. Sama sobie zafundowałam Imaginarium. Pora się sobie
przyznać- pewne rzeczy można zsyłać w najdalsze zakątki duszy, ale one i tak będą tam siedzieć. I kiedy się nauczy bez nich żyć to przylezą łajzy.
I ognisty motyl chyba się nigdzie nie ruszy.
I działanie pod wpływem emocji. Działanie, które przynisło ulgę, ale absolutnie nie powinno mieć miejsca. Choć mimo wszystko dziękuję. :)
Kamyczki moga się posypać.
A już taki miły pałacyk był.
Odrobinę w nim bywało nudno, i czasem bardzo samotnie, ale już zdążyłam przenieść większość dobytku.
Ciąąągłe przeprowadzki. I chyba znów trzeba będzie uciekać. No nic, nonicnonic.
Nadciąga egzamin. EgzaMIN- pokaz MIN. Zdam, czy nie zdam- oto jest pytanie.
Tym oto dramatycznym akcentem kończę, by udać się w objęcia Morfeusza.