[b]WSPOMNIENIA: (15.10.06R.)[/b]
Wszyscy tacy mili, uśmiechnięci. Otwarci, w stosunku do siebie i pozytywnie nastawieni. Brakuje mi tego!
Przyjaźń. Tak mocna i stała. Na dobra i na złe. Nieprzezwyciężona. Czy taka nadal jest?
Wszyscy razem, zintegrowani. Jak rodzina. Już tak nie jest…
Kupa śmiechu, zrozumienie…
Jak on się na mnie patrzył… Niewinny, nieśmiały… teraz: zmiana. Kompletna zmiana, dla mnie na gorsze. Aż żal… Aż łzy same cisną się do oczu… Może teraz pasuje do niej. Taki jaki jest… Jak to ludzie potrafią się zmienić.
Nieświadomość. Ta błoga nieświadomość uczuć innych. Jak mi tego brakuje…
Pierwsze kontakty z alkoholem. Brakuje mi tego podekscytowania, ale cieszy mnie doświadczenie, chociaż… Może byłam lepsza, kiedy byłam niewinną, małą dziewczynką? Tak mi przykro..! Pierwsze kontakty z nim. Nieśmiałe dotknięcia, spojrzenia. Ta niewinność była taka słodka. Ta niewinność w nas była bardzo miła.
Nawiązywanie mocniejszych więzi. Niepewność, niezdecydowanie… TERAŹNIEJSZOŚĆ…
Chcę wrócić. Ale to myślenie tylko dzisiejsze. Bo zdołowana, smutna, zadumana, ogarnięta melancholią… Ogółem jest pięknie, ale co z tego, kiedy nienawidzę siebie? Nie mam do siebie zero szacunku, zero pozytywów. Jestem gówno warta i jak ja mogę oceniać innych ludzi? Gardzę sobą. Nie wiem jak mogłam zrobić to co zrobiłam. Raniłam. I cholera jeszcze będę ranić! Więc, po co żyć dalej wiedząc, że nadal będę raniła innych ludzi? Że nie będę potrafiła się zmienić! Czasem robię coś nieświadomie. PRZEPRASZAM. Przepraszam za to co zrobiłam, robię i za to co jeszcze zrobię. Przepraszam za to, że jestem, za to, że istnieje… Niszczę sama siebie. Niszczę wszystkich i wszystko wokół siebie. Więc jak można mnie kochać?
_____________________________________________________________
[b]Dziękuję... ;*[/b]
Wiem, nie powinnam.. Może to zbyt intymne.. Powstało przy oglądaniu zdjęć...
[b].. I hate myself ..[/b]