Już w marcu 1939 r. wojskowy oddział niemiecki przekroczył granicę pod Czymanowem i zamknął na kilka godzin drogę do Nadola. Spotykanych Polaków maltretowano. Coraz częściej słychać było na granicy strzały karabinowe. Władze polskie aresztowały w przededniu wybuchu wojny kilku agresywnych Niemców. Nadolanie wiedzieli, że teren przygraniczny zalany jest wojskiem niemieckim i z trwogą oczekiwali na swoim odosobnionym skrawku ziemi polskiej momentu wybuchu wojny.
Rankiem 1 września wkroczyli do Nadola okupanci. Swoje rządy rozpoczęli od aresztowania sołtysa Jana Rutza i poszukiwania polskich celników oraz miejscowych patriotów, m.in. wójta Augustyna Konkola, przebywającego wówczas w szpitalu w Wejherowie. Niemcy zmienili także nazwę wsi na Pechingen, zniszczyli krzyże przydrożne i wyrzucili z gospodarstw kilku właścicieli. W październiku rozpoczęły się rewizje i aresztowania, a później wywożono gospodarzy na roboty w okolice Hanoweru.
W styczniu 1940 r. Niemcy postanowili wysiedlić ze wsi 17 rodzin. W rzeczywistości mieli zamiar je wymordować w Piaśnicy. W 1942 r. zmuszano nadolan do przyjęcia III grupy niemieckiej listy narodowościowej. Umożliwiło to Niemcom powołanie mężczyzn do Wehrmachtu i wysłanie na front. 10 marca 1945 r. wyzwoliły wieś oddziały radzieckie. Życie nadolan potoczyło się nowym torem.