Dzisiejszy dzięń był uroczy. Wstałam o 13, o 15 byłam ogarnięta, poszłam na cudowny spacer do sklepu w mżawce i deszczu po doładowenie którego nie dostałam, bo nie było <3
Okazało się że mądra Ola zamówiła 4 razy zakolanówki po 2 pary i teraz musi za nie zapłacić,. -.-
Jutro idę na zakupy z Olką, tylko to mi dziś poprawia humor. :D
Chociaż i tak mam mało kasy, ale co tam. :)
+ sram sie czy rodzice mnie puszą w sylwestra, muszę z nimi pogadać, boje się.... :>