Tak się zastanawiam .. Czy można stracić przyjaciela/przyjaciółkę tak nagle [?] . W jedną chwilę, moment, albo sprzeczkę/kłótnię. I dochodzę do wniosku, że to w 90% możliwe. Ktoś Cię denerwuje, zwracasz mu uwagę, mówisz coś dla żartu i nagle okazuje się że nawet w przyjaźni zdarzają się ' ciche dni ' [nie odzywasz się do danej osoby; nie śmiejesz się z jej głupich żartow; nawet nie powiesz cześć na pożegnanie.] Tak wogóle to mam tego dość. Ale nie zamierzam za nic przepraszać. Nie wiem czy to wynikło z mojej winy lub nie, nieważne.
A teraz się zastanawiam po raz drugi.Po co ja to wszystko tutaj piszę ? Aha. Chcę wyrzucić z siebie ' to ' .
Chyba już skończyłam. Dziękuję za uwagę `kogoś tam .
Bieszczady.