siedzę z zielonym listem na kolanach
i jakoś tak kolejny raz czytam takie 3 linijki z końca
i uśmiecham się sama do siebie.
obok zielony kubek z zieloną herbatą.
normalnie żyć nie umierać.
gdyby tylko wszystkie egzaminy wyglądały jak ten.
i jeszcze tak cuuuuudowne towarzystwo.
z lewej strony fajny kolega... z prawej jeszcze fajniejszy.
i profesor z przodu
i te nasze komentarze otaczającej nas rzeczywistości...
i atak śmiechu przed samym egzaminem
i alfabet Morse'a
i `yes, yes, yes...`
i jeszcze parę innych betonów
i indygo w równie doborowym towarzystwie :D
`chwilo trwaj, jesteś piękna!
to serio nazywa się szczęście :D