tak jakoś samo z siebie wyszło, że `piszę` alternatywną bajkę
ze śpiącym księciem
i Kopciuszkiem
w której Kopciuszek nie gubi pantofelka
tylko budzi śpiącego księcia
i czar zaczyna działać dopiero po północy
ale zła czarownica porywa księcia
a potem biedak nawet nie ma pantofelka, żeby znaleźć tą jedyną
chociaż może zapamiętał jej twarz
a ona może jeszcze raz go obudzi...
i jak w każdej bajce będzie happy end
i `wrzeciono` też ma tu trochę inną funkcję, bo nie usypia
tylko daje początek całej bajce
ale to już nie pozostanie moja mała tajemnica ;)
tak wiem minęłam się z powołaniem ;p
ale i tak wolę matmę...