johnny depp IV

dzisiaj była praca klasowa z gejografii. Ruda mnie przesadziła i sztyletowała wzrokiem,stwierdziwszy,że "po minach niektórych wie,że trzeba już ustalić termin poprawy" XD dobra,więc szmatę kolejną z tego przedmiotu mam. i narysowałam tam jakiegoś hardkora w ogniu i jestem fajna,cnie ^_^" potem na wosie żarłam kanapki i uczyłam się chemii ( Krawczyk tak zapieprzała z notatką,że nawet nie zdążyłam tematu napisać i już mi się odechciało całkowicie ). kolejna szmata z dat. :< Wróbcio dostał pałę z wykrzyknikiem.

pytanie: data wyboru Karola Wojtyły na papieża

odpowiedź: dzień przed moimi urodzinami trzydzieści lat temu.

hahahah. na angielskim,podczas gdy Tysior odpowiadała,zajęłam się rysowaniem w ćwiczeniach Johnny'ego Deppa <333 i wypisywaniem wszędzie,gdzie można było jego imię i nazwisko. i jeszcze urządziłam pogrzeb Vanessie Paradis ^_^" następnie na matematyce zaczęłyśmy rozmawiać z Madz o Bartoszu i o innych dwóch chudych ktosiach; z czego jeden jest pojebany.
Madz: ej,ale on jest chudy...
Mel: ale wiesz,w tej szkole jest ktoś jeszcze chudszy...
Madz: no,haha
Mel: mój Maciek też jest chudy,ale jak się do niego przytulam,to nie jest twardy,tylko taki.. miękki.
Madz: ej,a czy mi się wydaje,czy Bartek też jest taki chudy?
Mel: no,jest! ale jest miękki. wiem,bo z nim pogowałam na koncercie i nic mnie nie bolało.
Madz: no,ale jak on jest chudy?
Mel: ma taką wąską dupę i szeroki jest na górze jakby.
Madz: *rysuje_Bartka*
Mel: HAHAHAHAHAHA! JAKI ROŻEK Z NIEGO!
wyglądał perfidnie jak taki rożek,tyle,że z szopą kłaków XD potem chemia. Naleśnior spóźniła się 8 minut! z Elizą,Amandą i Madz trzęsłyśmy portkami i każdy się modlił byleby nie wzięła go do tablicy. jak przylazła to się zaczęło losowanie. na szczęście mnie nie wybrała,iż,gdyż,ponieważ nie znała mojego imienia prawdopodobnie. nie ma to jak nie rzucać się w oczy na chemii < 3 na długiej przerwie trochę nam odjebało. i z braku laku wydębiłyśmy od Martyrsa na czekoladę z automatu. naprimier poszłyśmy do automatu z colą,ale tam była dostawa i ta rozmowa była dobra:
Mel: mogę już zapłacić i wziąć sobie jedną puszkę? *dookoła_paczki_z_colą* MOGĘ,MOGĘ? PROOSZĘ!
pan: nie.
ale mnie zgasił tym 'nie'. przedtem leżałyśmy na podłodze i się śmiałyśmy z dwóch reklam. z tej,na której byli dwaj faceci i rozmawiali o czymś,a tu nagle przyszedł syn jednego z nich,krzycząc: "tato,TATO KUUUPA!". a druga to była o Super Esie; "Super esie papier się skończył :<",hahaha. i to w łazience:
Mel: MAGDA,MAGDA KUUUUUPA!
Madz: nie jesteś tu sama.
Mel: a kto tu jest?
Madz: pani woźna.
Mel: a jest jeszcze tu?
Madz: nie,poszła. śmiała się z ciebie.
Mel: wstydzę się teraz wyjść! ... Madz, achcesz poznać mojego nowego przyjaciela?!

Madz: hahahaha.

na polskim pani pytała m.in. z "Pieśni o Rolandzie" i od razu przypomniała mi się pierwsza klasa i moje komentarze na fotobloszku Patryszona XD "Direndal - cienki mieczyk,Roland zabijał nim świerszcze" i "ktoś tam z kutasem i kępką włosów na plecach",hahaha. na wuefie zaliczyłam sobie układ gimnastyczny na 5-. i ta rozmowa Sylwii i Madz podczas,gdy robiłam jaskółę:
Madz: Paulina,przecież wczoraj nie piłaś!
Sylwia: a może jednak coś wypiła?
Madz: ona pije tylko po południu O.o
Sylwia: tak. o 12:01.
Madz,Sylwia: hahahahaha
Mel: *chwieje_się_i_powstrzymuje_śmiech*
potem zapieprzałyśmy z Madz,Xenn i Tysiakiem na rowerach do swoich seksiaków! ja oczywiście do Johnny'ego Deppa do Francji < 3 ( jutro pojadę tam żeby zrobić Vanessie pogrzeb,tym razem prawdziwy :D ),Madz jechała do Stevena,Joe'a i do Gunsów,Xenn do Mitchela do Hollywoodu,a Tyśka do Alexa do Wielkiej Brytanii,Shefield oraz Liverpoolu do kogoś tam jeszcze. a ja jeszcze zahaczyłam o niebo i sprawdziłam,co u Michaela. jacyś oni niewyżyci byli wszyscy. dzikusy,hahahaha. w szatni było fajnie. haha,jak za starych dobrych czasów.
Xenn: ja jestem Hanną Montanną!
Tyśka: a ja jestem Vanessą Hudgens!
Madz: a ja jestem Zackiem Efronem,hahaha.
Mel: a ja? :c jestem Gosią Andrzejewicz! hahahah.
a potem,przy szafce:
Mel: Sid z Sex Pistols jest cudowny też!
Madz: ta. szkoda,że nie żyje.
Mel: ON NIE ŻYJE?!
Madz: od paru lat już... to Ty nie wiedziałaś?
Mel: SZIT IZ DED?! DAM ID!
i potem Wróbel mnie oskarżył o coś,co sam zrobił. zgubił klucz. nie. sprawił,że ten klucz znalazł się w mojej menelowskiej czapce. i mi perfidnie przetrzepywał ( bez skojarzeń! ).. wszystkie kieszenie XD
Wróbel: ja poczekam.
Mel: a masz może bułkę?
wychodząc spotkaliśmy Elvi... Elkamila :D zaprezentował nam kolejny pokaz pirotechniczny,tym razem,kulka płonęła dłużej. Kamil stwierdził,że nie widać ognia,ale to była nieprawda,ponieważ ja widziałam XD potem z Madz i Wróblem gadaliśmy o winie. hahah. jak już Madz nas opuściła to z Wróblem się podniecaliśmy They Don't Care About Us,stwierdziwszy,że jest zajebiste. i Wróbel stwierdził,że jestem zajebista i zgodził się pić z nami wino w lesie. bo jak mu powiedziałam,że gdybym miała je wypić sama to by mnie nigdy więcej nie zobaczył.. więc nie miał innego wyboru tylko pójść z nami. ewentualnie jeszcze trzeba wziąć pasztet.. ale to za jakiś czas. teraz idę porobić brzuszki XD wróciłam do starych nawyków. a potem bijo i angielski :c i podręczę Fifóźka może...