stare, wygrzebane, Florencja 2009
No cóż. Miałam nadzieję że ten rok będzie dla mnie lepszy.
Wcale się na taki nie zapowiada. Jest wręcz fatalnie.
Chciałabym zmienić, naprawiać wszystko na raz, ale nie da się .
Czasami niczego nie można naprawić.
I w takiej sytuacji właśnie jestem.
Nie mogę nic zrobić żeby było lepiej. Muszę tylko czekać.
Czekać na to co mi przyniesie los.
Powoli tracę wszystko, wymyka mi się to z rąk.
Straciłam, przyjaciół, rodziny od dawna nie mam...
Jest tylko On. I Bogu dziękuję chociażby za ten jeden dar.
Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie On.
Mamy ferie. Niby powinnam się relaksować, ale nie mam na to sił.
Nie potrafię przestać myśleć o tym wszystkim.
To dla mnie za trudne.
Czy kiedykolwiek będę miała spokój, czy wszystko w końcu się ułoży?
Mam nadzieję że tak, bo mam tego wszystkiego dosyć.
Za tydzień na snowboardzik, może trochę odpocznę...
miłej nocy ;);*